VeeTire Bulldozer Test 1

Vee Tires… Mimo ujeżdżania dużej ilości opon, przygoda z tajlandzkim ogumieniem to dopiero moje drugie doświadczenie. Pierwsze podejście skończyło się dość szybko, bo jakoś nie byłem w stanie oswoić się z różowym kolorem Commandów. Poza tym chciałem coś z pazurem...

 

Michał był tak wspaniałomyślny, że zgodził się na wymianę za wyżej plasowane Bulldozery w jakże stonowanym, czarnym kolorze. Czy to był dobry deal? Dowiecie się po (nadal trwającym) teście tajlandzkich opon na polskiej ziemi.

Cała historia zaczęła się od długiego oczekiwania na gumy Vee Rubber. Z natury jestem pesymistą, więc nie wierzyłem, że dotrze do nas paczka z tak odległej części globu. Przecież mogła zaginąć, zostać źle nadana, statek mógł zatonąć, a tak na serio to po prostu komu by się chciało wysyłać zimowe opony do kraju gdzie śnieg coraz częściej bywa rzadkością. Ku mojemu zaskoczeniu dotarły. Czyli jednak komuś się chciało. No i super.

Otrzymane opony Vee Tires Bulldozer to odświeżony model na rok 2016. Jak dla mnie dużym plusem był dość uniwersalny rozmiar- 4.25”, który jest kompromisem przyczepności i bardzo przyzwoitej wagi.  To nie koniec. Dodatkowo owe Bulldozery mają na sobie takie magiczne napisy: „Silica compound, tubeless ready, 120TPI”, krótko mówiąc – wysoka półka!

VeeTire Bulldozer Test 3

Opony bezdętkowe z oplotem 120 TPI to praktycznie standard w tej klasie, czego nie trzeba na pewno wyjaśniać i się nad tym rozwodzić, ale co to jest to „silica compound”? Otóż jest to autorska mieszanka gumy z domieszką krzemionki. Co to daje? Wzrost ceny za tą właśnie wersję. A tak na poważnie, producent twierdzi, iż przy odpowiednim doborze ciśnienia opony z krzemionką wykazują zmniejszone opory toczenia, a także lepszą trakcję na mokrej nawierzchni. Krzemionkowe mieszanki są także bardziej elastyczne i miękkie w niskich temperaturach. Deklarowana przez producenta waga gumianych kapci wynosi 1340g. Normalnie bajka.

W ofercie Vee Rubber mamy do wyboru dwie szerokości Bulldozerów- 4.25” lub 4.70”. Oba warianty podzielono kolejno na 3 wersje: S.C.- silica compound (guma z domieszką krzemionki), PSC- pure silica compound (czysta krzemionka) oraz MPC- multiple purpose compound (standardowa najtwardsza i najtrwalsza mieszanka). Standardem jest oplot 120 TPI. Waga w zależności od wybranej wersji waha się od 1340g do 1640g. Testowany przez nas model jest katalogowo najlżejszą oponą z całej gamy „Buldożerów”.

Opony na pierwszy rzut oka robią naprawdę pozytywne wrażenie. Są wykonane z największą dbałością i precyzją. Nie ma mowy o nierównym odlaniu czy innych uchybieniach. Boczne ścianki nie są „papierowe”, więc dobrze rokują na długotrwałe, bezawaryjne użytkowanie. Po okiełznaniu banana na twarzy przyszedł czas na wrzucenie ich na wagę. Auu, boli: 1414g i 1433g. Dość spora rozbieżność w stosunku do wagi katalogowej. No cóż, zdarza się.  Dzięki agresywnemu bieżnikowi, Vee Bulldozer nie tylko optycznie wyglądają na szerokie. Realny pomiar suwmiarką pokazuje 4 cale z minimalną nadwyżką, czyli jest dobrze – zgodnie z deklaracją tajlandzkiej marki

VeeTire Bulldozer Test wegaVeeTire Bulldozer Test wega 2  

Montaż opon na moje obręcze (Sunringle Mulefut 80SL) był stosunkowo ciężki, ale jak się okazało, stanowił dopiero przedsmak prawdziwych trudności. Przekonałem się o tym przy ich zdejmowaniu, na co nie trzeba było długo czekać, bo opony założyłem odwrotnie do zalecanego kierunku toczenia. Oczywiście, żeby nie było zbyt łatwo to jeszcze je napompowałem, tak aby wskoczyły w charakterystyczny rowek w obręczach. Brawo ja. Można powiedzieć, że duet: moje rafki + bulldozery jest aż do przesady idealnie spasowany i tworzy wręcz nierozerwalną całość. Trudność demontażu? 10/10. Coś za coś. Przynajmniej mamy pewność, że samoistne rozszczelnienie opon nawet przy bardzo niskim ciśnieniu jest wręcz niemożliwe.

VeeTire Bulldozer Test 5 VeeTire Bulldozer Test 2

Ze względu na efekt cieplarniany opony głównie jeździły po suchej nawierzchni. Nie są to absolutnie opony stworzone na asfalt, więc jedyne, co powiem o ich zachowaniu na czarnym podłożu, to, to że buczą groźnie niczym muscle car. Bajer. Bieżnik opon jest dość agresywny. Środkowa jego część zbudowana jest naprzemiennie z pojedynczego, szerokiego klocka i dwóch mniejszych. Dzięki nim przyczepność podczas hamowania i przyspieszania jest na naprawdę wysokim poziomie. Po bokach mamy w dwóch rzędach dość gęsto rozmieszczone klocki, które sprawiają, że w zakrętach tych opon po prostu nie da się „wykoleić”. Bulldozery jako rasowe spycharki z łatwością radzą sobie także z piaszczystym podłożem.

VeeTire Bulldozer Test 8

No dobrze, ale jak tajlandzkie kapcie spisują się w śnieżnej zamieci? Nie będę oryginalny - opony także tutaj nie zawodzą prezentując wysoką kulturę pracy, są bardzo przewidywalne i generalnie jadą tam gdzie każe operator. To co najbardziej mnie oczarowało to ich trakcja w zakrętach. Poziom przyczepności jest jak z bajki. Eksperymentując z ciśnieniem (głównie obniżając je) można uzyskać spektakularne wyniki, zwłaszcza na podjazdach. 

VeeTire Bulldozer Test 7

Sztuką, jak zwykle w przypadku tłustego ogumienia, jest znalezienie „punktu G”, gdzie dysponujemy maksymalną trakcją i prawidłową kontrolą, a opona nie wykazuje nadmiernego auto-sterowania. Punkt ten na pewno znajdziecie w przedziale zalecanego przez producenta ciśnienia, który wynosi od 0.6 do 1.4 bara, choć można mniej. Minimalnie udało mi się zejść do 0.5 bara, poniżej tej wartości opona zamieniała się w „wyrwij-rączkę”. 

Czy Bulldozery mają jakieś minusy? Jeździłem na 2 innych kompletach fatowego ogumienia i w moim mniemaniu Vee Rubbery posiadają dość wyczuwalne opory toczenia. Mimo wszystko, jeżeli na początku swojej przygody z tłustymi oponami szukacie wszechstronności i dzielności niemal w każdych warunkach, to prawdopodobnie Wam te opony przypadną do gustu. Rekomendacji udzielają także niektórzy producenci tłuściochów, którzy zdecydowali się na montaż tych właśnie opon do własnych konstrukcji.

Bartosz Bidas

 pdf iconEnglish Translation