MB-Schwalbe-2013-Rocket-Ron-Snake-Skin.JPG.3014724

Premiera Rocket Rona miała miejsce kilka lat temu, kiedy to jeszcze w Polsce o 29” mało kto słyszał. Pamiętam jak dziś te grupowe zamówienia na forach rowerowych, a później pierwsze wrażenia i wszechobecny zachwyt. Niestety po czasie zaczęły wychodzić wady...których poprawiony Ron ponoć się wyzbył

Mateusz Nabiałczyk

Opory toczenia nieznacznie większe od wielokrotnie stawianego za wzór Racing Ralpha, a zarazem ewidentnie lepsze trzymanie w terenie, szczególnie w mokrych warunkach i do tego niższa masa od i tak lekkiego starszego brata. Tak w skrócie można opisać zalety obecnego modelu, który przez jednych jest uwielbiany, a przez innych wyklęty po wsze czasy.

Wszystko za sprawą lichych ścianek bocznych, które czasami nie są w stanie przeciwstawić się nawet obłemu krawężnikowi, a co dopiero kamieniom na szlaku. Do tego dochodzi dość szybkie odparowywanie bieżnika i wysoka cena zakupu.

Gdyby tak udało się te wady poprawić, to bez wątpienia byłby to jeden z liderów sprzedaży, szczególnie w środowisku górsko-maratonowym...i właśnie tak ma być z przyszłorocznym modelem!

Różnice widać już na pierwszy rzut oka. Klocki ułożone są niemal identycznie, ale są pełniejsze, a przez to napewno sztywniejsze i mniej podatne na zużycie. Ich wysokość również uległa zwiększeniu i teraz bliżej im tym parametrem do Nobby Nica.

3-Rocket-Ron-II4-Rocket-Ron-I

(fot: twentynineinches.com)

Producent twierdzi, że mimo podwyższenia bieżnika opory spadły o 15% (podobna deklaracja była odnośnie poprawionego Racing Ralpha i trzeba przyznać, że chyba mieli rację), ale przecież na toczenie nikt nie narzekał. Przyczepność również ma być na +, szczególnie w kontekście składania się w zakrętach. Ma być pewniej i bardziej bezpośrednio.

MB-Schwalbe-2013-Rocket-Ron-Snake-Skin.JPG.3014724

No dobra, ale do sedna – ścianki boczne wreszcie mają być szczelne, a nie jak w roczniku 2012 puszczać bańki mleczno-mydlane. Do tego ma pojawić się wersja Snake-Skin, co daje perspektywę bezstresowego zastosowania w prawdziwym górskim terenie, gdzie dotychczas ta opona notorycznie się poddawała. Ideał? Jeśli tylko za dużo nie przekoloryzowali, to spokojnie można powiedzieć, że w najbliższym sezonie często będziemy widywać te gumy, szczególnie w maszynach ścigantów.